Siedzę skulona w objęciach zatoki, wiatr niesie krople słonej wody i szczypie mnie w policzki. Blask księżyca sprawia, że plaża nie jest zupełnie ciemna, ale to nie powstrzymało mnie przed dwukrotnym potknięciem i upadkiem w lesie, kiedy schodziłam ścieżką. Mam krew na kolanach i dłoniach, ale to mnie nie obchodzi. Jestem odrętwiała. Trzęsę się. Nie mogę się ruszyć. Zebranie się tutaj kosztowało m
















