Ściskam kierownicę, bo tylko to powstrzymuje mnie przed wyskoczeniem z auta i zapukaniem do jej drzwi. Na to zasługuje Rosie. Zamiast tego siedzę przed jej domem napalony jak diabli i zdesperowany, żeby ją zobaczyć.
Zaparkowałem wystarczająco daleko, żeby ktoś, kto by nas zobaczył, mógł mnie nie zauważyć, ale nie lubię się z nią skradać. Chcę ją trzymać za rękę i spacerować publicznie, albo zabrać
















