— Do kurwy nędzy, akurat teraz musiał mi ktoś przeszkodzić! – warknąłem pod nosem, schodząc na dół i wychodząc przez drzwi frontowe w noc, gdzie zastałem Stringera ze śmiertelnie poważną miną.
— Lepiej, żeby to było ważne, String.
— Myślisz, że opuściłbym fiestę, gdyby nie było? – odparł.
— Reszta chłopaków szaleje tam w środku. Nieźle wystraszyłeś Dantego. Funduje tańce na lewo i prawo, a bar pły
















