Wstałam z szpagatu. Bez Romana, który by mnie obserwował, czułam się głupio w tej pozycji - jakbym robiła rozciąganie w najskąpniejszych majtkach, jakie tylko znalazłam.
Wzięłam biały szlafrok i w niego wsunęłam. Wiedziałam, że Roman jest wysoki, ma przynajmniej metr osiemdziesiąt, ale czułam się jak Dumbledore w tym czymś, rękawy zwisały daleko poza moje dłonie, a dół ciągnął się po podłodze jak
















