GABRIEL
Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów zapragnąłem wrócić do domu. Nie spodziewałem się, że w sobotę będę musiał lecieć do Londynu, ale musiałem to zrobić po tym, jak totalnie spieprzyłem spotkanie z Jasonem Williamsem, idąc zamiast tego spuścić manto Arthurowi Gellerowi, a Peter za nic w świecie nie zdołał go przekonać, żeby dał nam jeszcze jedną szansę. Więc musiałem do niego polecieć.
















