Powrót do zdrowia to powolny proces. Jeszcze wolniejszy, gdy przez całe dnie jest się przykutym do szpitalnego łóżka, nie można mówić, a mąż odstrasza wszystkich swoim przerażającym spojrzeniem i groźnymi minami.
Nawet tydzień później nie byłam w stanie mówić głośniej niż szeptem.
Mój dziadek nic o mnie nie wiedział. Nie wiem, jak go przekonali, że wyjechałam bez pożegnania, ale im się udało. Nada
















