Gabriel zawsze dotrzymuje słowa. Pozwolił mi biegać po domu, a potem gonił mnie, jakbym była drapieżnikiem, a ja jego ulubioną ofiarą.
"Mam cię." Wymamrotał, kiedy potknęłam się o jeden ze stopni na tyłach domu, siedząc nade mną z kolanami po obu moich stronach, uważając, by nie obciążać mnie swoim ciężarem. "Wiesz, co się teraz stanie, prawda, moja mała myszko?"
Jego dłonie chwyciły moją koszulę
















