Sam odebrał mnie w południe. Pierwszą rzeczą, którą zauważyłam, był jego okropnie odświętny strój – spodnie khaki i firmowy sweter – i zastanawiałam się, czy to tylko na wybieranie łóżeczek dla dzieci ze mną, czy miał coś w planach potem, ale nie chciałam go urazić pytaniem.
– Dwa? Po co ci dwa? – zapytał Sam, gdy przechodziliśmy alejką jednego z zaledwie dwóch sklepów z artykułami dla przyszłych
















