Zmarzłam. Klimatyzacja w klinice była lodowata. Żel, który nałożyli mi na brzuch, był zimny.
Nawet nie próbowałam skupić się na małym ekranie, na którym lekarz pokazywał mi moje wnętrzności. Myślałam tylko o moim ubezpieczeniu i o tym, ile z tego pokryje.
Kiedy byłam w szpitalu po porwaniu, Gabriel zapisał mnie do swojego ubezpieczenia. Ale teraz, kiedy byliśmy po rozwodzie, musiałam znowu radzić
















