GABRIEL
Zwykle nie słucham kobiet, ale ta miała na mnie jakiś wpływ. Nie ona sama, ale sukienka, którą miała na sobie. Opinała jej górną część ciała, a potem spływała w dół, idealnie eksponując nogę. Za każdym razem, gdy jakiś mężczyzna w tym pokoju na nią patrzył, doprowadzało mnie to do szału. Miałem ochotę wejść na scenę i ogłosić ją moją żoną.
– Nie tańczę – mówię stanowczo, stojąc przed nią n
















