Lily. Lily Grant.
Stała przed nami, wydawała mi się trochę niższa, bardziej krągła, a jej opalona skóra sprawiała, że czerwona suknia lśniła na niej, a blond włosy swobodnie powiewały na wietrze wokół nas, którego do tej pory nie zauważyłam.
Nie była to piękność nieświadoma swego uroku. Była uderzająco, nawiedzająco piękna.
Zatopiłabym się w jej transie, gdyby mój mąż nie odchrząknął, jakby skończ
















