GABRIEL (ciąg dalszy...)
Następnego ranka:
Zdawało się, że byłem w stanie śpiączki. Noce bez snu w rodzinnym mieście Sophii, bo ona nie mogła spać, a potem powrót i przepracowywanie nocy w końcu mnie dopadły.
Nie wiem, jak długo spałem, ale to był zdecydowanie najintensywniejszy sen, jaki miałem od bardzo dawna.
Obudziłem się, gdy mój telefon zawibrował obok mnie.
Po raz pierwszy to, ile jest czas
















