Dzień 12:
– Zero transakcji? – pytam Petera.
– Zero, proszę pana. – Potwierdza, zaciskając usta w prostą linię.
– Dzwoniła już Lou?
– Nie, proszę pana. Pani Whitlock i Luna wyleciały dzień po tym, jak ona… – Zawiesza głos, odwraca wzrok. – Odeszła. A Lou ustaliła, że ten lot był do Chicago albo Filadelfii. Władze nie chciały nam udostępnić nagrań z monitoringu, a pana dziadek prosił prezydenta mia
















