Poczułam dreszcze, kiedy otworzyłam oczy, ale jego już nie było.
Teczka, po którą przyszedł, leżała nietknięta na stole, a na moich ustach błąkał się cień uśmiechu, bo jego zapach wciąż unosił się w powietrzu wokół mnie.
W momencie, gdy przetworzyłam to, co się właśnie wydarzyło, dopadła mnie rzeczywistość.
Nie mogłam się uśmiechać na myśl o Gabrielu. Nie mogłam i nie uśmiechałam się.
Był nieuprze
















