Charles zauważył, że ton Teresy złagodniał, więc i on stłumił ostrość w swoim głosie. – Może wpadniesz jutro? Chcę z tobą o czymś porozmawiać.
Teresa odparła: – Cokolwiek to jest, możesz mi to powiedzieć przez telefon. Oparła się o wezgłowie łóżka, nie chcąc widzieć twarzy Charlesa ani pozwolić, by on widział jej.
Widzieli się tylko wtedy, gdy było to absolutnie konieczne. W końcu jemu na niej nie
















