Poprawiam spódnicę, rozglądając się po przyjęciu z pragnieniem, by być gdziekolwiek indziej, tylko nie tutaj. Mój tata poprosił nas wszystkich o obecność. Mieliśmy reprezentować go jako rodzina. Bogowie wiedzą po co, ale tak nas poproszono. Przyjęcie byłego Alfy watahy na obrzeżach naszego regionu. A jednak, jak dotąd, jedyne, co robiliśmy, to chodziliśmy za tatą, wyglądając jak dziwacy. Byłam teg
















