Szliśmy przez las w czymś, co mogłem nazwać jedynie komfortową ciszą, co było niespodziewane. Bailey z radością rozglądała się dookoła, podziwiając krajobrazy, podczas gdy ja usilnie walczyłem, by nie zadawać pytań, a także z Zionem, który mocno naciskał, by się przebić i przemienić. Desperacko pragnął wyjść i pobiegać. Ale wiedziałem, że teraz jesteśmy tu dla Bailey i nie sądziłem, że mój wilk po
















