Przechodziłam przez watahę, zostawiwszy przyjaciół, kierując się do domu, gotowa odpocząć i zapaść w nocny spokój, kiedy poczułam wstrząs – telefon w tylnej kieszeni wibrował. Niewiele osób do mnie dzwoniło. Wszyscy w wataże korzystali z łącza myślowego, a ja jak dotąd nie znałam nikogo spoza watahy. Chyba że liczyć Bailey, ale nie rozstałyśmy się w najlepszych stosunkach po naszej kłótni…
Wyciągn
















