Cisza w biurze była niemal namacalna. Krępująca. Próbowałem zająć się papierami zalegającymi na biurku, ale nieustannie sprawdzałem godzinę. Wizyta miała się zacząć lada moment, a naprawdę nie chciałem mieć do czynienia z jakąś przypadkową osobą spoza watahy.
Tak, to była moja decyzja, żeby ją tu sprowadzić na rozmowę kwalifikacyjną, ale jestem pewien, że do tej rozmowy nie potrzeba nas trojga. Ka
















