Widziałam, jak Asher się męczy i teraz czuję się okropnie, że w ogóle o to zapytałam. Że w ogóle zachęcałam do takiej rozmowy. To wszystko moja wina. Nie lubiłam patrzeć, jak cierpi. Wiem, że powiedziałam o nim kilka niemiłych rzeczy, kiedy przyjechałam, ale naprawdę nienawidziłam patrzeć, jak się tak męczy. Nie zasłużył na ból, byłam tego pewna...
Przesunęłam się wzdłuż sofy, zauważając, że ma za
















