Spojrzałem oczami mojego wilka, Ziona, gdy jego łapy uderzały o podszyt lasu. Kolejne doniesienie o zbłąkanym dało mi kolejną okazję, by wyładować moją energię i gniew. Zion, po raz kolejny głęboko skupiony na wytropieniu skurwysyna, który myślał, że przekroczenie naszych ziem jest akceptowalne… Byłem bardziej niż gotów pozwolić mu ich powalić i ukarać, tak jak tych wcześniej. Ukarać każdego zbłąk
















