Siedziałam przy stoliku do kawy, malując paznokcie, gdy mój brat Jordan wpadł do pokoju jak burza. "Co do cholery robiłaś?" warknął na mnie.
Zerknęłam na niego kątem oka. "Cześć i tobie, starszy bracie." Uśmiechnęłam się sarkastycznie, widząc go po raz pierwszy od mojego powrotu.
"Nie nazywaj mnie braciszkiem, Bailey!" syknął, rzucając się na sofę obok mnie. "Co do cholery zrobiłaś Milesowi?"
Żart
















