Po wielu godzinach wiercenia się i przewracania z boku na bok, po koszmarze, który nawiedzał mnie nieustannie, straciłem wszelką nadzieję na ponowny sen. Choć w pewnym sensie bałem się snu, bo przynosił on wciąż tę sam obraz. To znaczyło, że musiałem tracić Islę wciąż od nowa. Ból był najgorszym bólem, jaki mogłem sobie wyobrazić. Ja, jak wielu innych, słyszałem o wilkach tracących swoje partnerki
















