Poczułam się zniechęcona. Weszłam przez bramę i ruszyłam w stronę poczekalni. W takich chwilach pragnęłam mieć u boku partnera, z którym mogłabym wrócić do domu, tak jak tego pragnęli moi rodzice.
Próbowałam się pocieszyć, że to nagły telefon zmusił go do wyjazdu. Zadzwoniłam do Iwanny, żeby dać jej znać, gdzie jestem. Potem usiadłam w lotniskowym saloniku, czekając na wejście na pokład.
Mateusz b
















