Prawie skończyłam przygotowywać jedzenie, kiedy Mateusz wrócił z naszą córką. Awą wbiegła do środka, wołając słodkim, dziecinnym głosikiem: "Mamusia, wróciłam! Tatuś mnie odebrał!"
Jej uroczy głos napełnił mnie łzami, ale stłumiłam emocje. "Mam dla ciebie ananasy. To twoje ulubione, prawda?"
"Och! Mamusia, jesteś najlepsza! Już nie mogę się doczekać, żeby je zjeść!" Wybiegła i skierowała się do Mateusza, mówiąc: "Tatusiu, chcę jeść ananasy!"
"Możesz zjeść mały kawałek teraz. Więcej po obiedzie, dobrze?" Mateusz umył ręce i podał naszej spragnionej dziewczynce mały kawałek. Potem wcisnął się do maleńkiej kuchni i objął mnie od tyłu. "Dlaczego zrobiłaś tyle jedzenia?"
Czułam się okropnie, bo ta niegdyś szczęśliwa trzyosobowa rodzina była teraz na skraju rozpadu.
"Właśnie wróciłeś z podróży służbowej. Musisz być zmęczony." Wymusiłam uśmiech i zapytałam: "Miałeś dziś dużo pracy?"
Mruknął coś w odpowiedzi, a moje serce natychmiast opadło. Żartobliwie szturchnęłam go łokciem. "Nakryj do stołu i przygotuj się na obiad."
Jego czułe próby przyprawiały mnie o mdłości. Zastanawiałam się, czy myśli o tamtej kobiecie, kiedy mnie obejmuje. Kiedy skończyłam gotować, uśmiechnęłam się i zapytałam: "Masz ochotę na drinka? Dawno nie piliśmy, a ja mam ochotę na kieliszek wina."
Mateusz spojrzał na mnie pytająco. "Dlaczego nagle chcesz pić?"
"Bez powodu. Nadal wychodzisz?" Zapytałam, odwracając się, żeby wziąć wino. "Skoro zrobiłam tyle potraw, musimy to uczcić."
Czułam, jak moje serce rozpada się na milion kawałków, kiedy to mówiłam. Wiedziałam, że Mateusz źle znosi alkohol, więc nalałam mu trochę, żeby nie wzbudzić podejrzeń. Potem nalałam sobie pół kieliszka i wznieśliśmy toast.
Kiedy zaczęliśmy pić, staliśmy się podekscytowani i rozmowni. Udawałam, że jestem w dobrym humorze, wspominając nasze czasy studenckie, zakładanie firmy i nasze obecne życie. Wydawałam się taka szczęśliwa.
Mateusz zauważył, jak jestem radosna, i nalał sobie kolejny kieliszek wina, przypominając mi, żebym nie piła za dużo. Ostatecznie wypił więcej, niż mógł znieść. Był pijany, kiedy pomogłam mu położyć się do łóżka.
Potem umyłam się i położyłam Awę do łóżka, zanim rozpoczęłam swoją misję. Moje serce waliło jak młotem, ponieważ po raz pierwszy od tylu lat przeszukiwałam jego rzeczy. W końcu zdałam sobie sprawę, jak głupia byłam, ufając mu.
Przeszukałam jego kieszenie i torbę, ale nic wartościowego nie znalazłam.
W końcu znalazłam jego telefon, ale miał blokadę na odcisk palca. Cicho zbliżyłam się do niego, próbując złapać go za rękę, ale nagle się obrócił i złapał mnie, wpatrując się we mnie zamglonym wzrokiem. Moje serce miało zaraz wyskoczyć z piersi.
"Potrzebuję wody" - wymamrotał.
Wybiegłam, żeby nalać mu szklankę wody i podałam mu ją. Potem osunął się z powrotem na łóżko i zasnął na dobre. Odblokowałam i przeszukałam jego telefon, ale nie znalazłam żadnych podejrzanych nazwisk w historii połączeń. Większość z nich rozpoznałam i wydawało się, że niewiele z nich to kobiety, więc je wykluczyłam.
Potem sprawdziłam jego WhatsApp, tylko po to, by zdać sobie sprawę, że nie wysyłał wiadomości do wielu osób. Otworzyłam konwersację z pierwszym kontaktem i zobaczyłam wiadomość z dnia jego powrotu.
"Czy się dowiedziała?"
To było tylko tych pięć słów, bez żadnych dodatkowych informacji. Nie wyglądało też na to, żeby Mateusz cokolwiek usunął. Kliknęłam na zdjęcie profilowe tej kobiety i chciałam zobaczyć jej posty, ale żadnych nie było.
Nie mogłam znaleźć żadnych wskazówek, kim jest nadawca. Wyglądało na to, że ta osoba jest ostrożna. Mateusz powiedział mi, że to Melania, ale musiałam to zweryfikować.
W jego albumach ze zdjęciami były zdjęcia Awy i mnie oraz dwa zdjęcia Melanii. Poza tym jego telefon był czysty. Nawet przeskanowałam telefon aplikacją, ale nic podejrzanego tam nie było. Przewracałam się z boku na bok tej nocy, zastanawiając się, jak to możliwe, że nie ma żadnych śladów.
Wydedukowałam, że ta kobieta nie była kimś z firmy ani z budynku. W przeciwnym razie recepcjonistka nie nazwałaby jej "panią Murawską".
Zastanawiałam się, kim jest ta druga kobieta i czy kiedykolwiek z nią rozmawiałam.
















