Zachwycałam się bujną zielenią, śpiewem ptaków i kwiatami w pełnym rozkwicie.
– Gdzie ja jestem? – zapytałam cicho.
– Utopia – odparł, a jego głos był urzekający.
Odwróciłam się do wysokiego mężczyzny stojącego obok mnie. W jego obecności czułam się bezpiecznie.
Serce zabiło mi mocniej, gdy dotarło do mnie pewne uświadomienie. Ilekroć byłam z Atlasem, czułam, jakby moja dusza była do niego przycią
















