Z tą myślą zadzwoniłam do Iwanny i zapytałam o płaszcz. Wykrzyknęła: "Och, zapomniałam, że wciąż jest w pralni!"
"Nie martw się o to. Sama go odbiorę." Rozłączyłam się i miałam już wstawać, kiedy przypomniałam sobie, że nie mam numeru do Atlasa.
Usiadłam z powrotem i zaczęłam go szukać na laptopie, ale bezskutecznie. Nie mogłam znaleźć śladu po Atlasie. Wyglądało na to, że nie jest zbyt ważną osob
















