Zdziwiłam się, widząc go. Czyż nie powinien być w Operose w interesach? Dlaczego był tutaj, a nie w ramionach swojej kochanki?
Milczałam, obserwując go. Uśmiechnął się łagodnie i zapytał: "Kochanie, co zjemy na lunch?"
"Jeszcze się nie zdecydowałam!" Odpowiedziałam obojętnie, nie dając po sobie poznać zaskoczenia.
Podszedł bliżej. "Rozmawialiśmy wczoraj do późna. Przyjechałem rano, bo nie chciałem
















