Punkt widzenia Andre
Ocknęłam się, czując delikatne potrząsanie. „Andre?”
„Isaac?” – wymamrotałam z nadzieją, wiercąc się i odwracając w stronę głosu. Przecież był tu jeszcze wczoraj wieczorem, a już zdążyłam zatęsknić.
W uszach, które dzwoniły mi jak po koncercie, usłyszałam stłumiony chichot. „Ten to ma bzika na punkcie tego chłopaka, nie ma co”.
Ledwie poruszyłam głową, a w czaszce i szyi ekspl






