„Georgia, skarbie! Masz przesyłkę.”
Dziewczyna pokonywała schody po dwa stopnie, omal nie staranowała matki, próbując dorwać pudełko. Zdobycz w garści, pomknęła do kuchni i wyrwała nożyczki z szuflady z przyborami.
„Nowe ciuchy, czy coś?” – spytała mama Georgii, cicho chichocząc.
Georgia, nieobecna duchem, skinęła głową, usiłując otworzyć pudełko. Z jakiegoś powodu nożyczki nie chciały przeciąć ta






