Zerwałem się na równe nogi i pobiegłem z powrotem korytarzem do pokoju socjalnego. Moje bose stopy nie wydawały żadnego dźwięku na twardej podłodze.
Nad ciałem Marii stał mężczyzna. Trzymał moją koszulę z dala od jej ciała i gapił się na jej cycki. Bez zastanowienia podniosłem pistolet, celując w miejsce, gdzie za jakieś dwie sekundy będzie jego twarz. "Jesteś pieprzonym zboczeńcem. Wiesz o tym?"
















