LUCA
Dojechaliśmy do pierwszego klubu w dobrym tempie. To był obskurny budynek we wschodniej części miasta. W czterdzieści pięć minut byłem z powrotem na zewnątrz z gotówką z poprzedniej nocy i po spotkaniu z moim kontaktem z kartelu. Zazwyczaj nie robiłem sam tych obiegów z pieniędzmi. Wysyłałem kilku moich ludzi. Ale raz na jakiś czas sam się pokazywałem, żeby pokazać twarz, albo kiedy musiałem
















