To był zakład. Głupotą byłoby go przyjąć. Z drżącymi rękami zdjęłam T-shirt i stanik, a potem zsunęłam szorty i majtki na podłogę. Zakrywając się rękami i ramionami, jak tylko mogłam, weszłam pod prysznic, patrząc na swoje bose stopy.
– Chodź tu, amore.
Przełknęłam ślinę i ostrożnie weszłam pod strumień wody, gdy Luca się odsunął. Nie byłam pewna, czego dokładnie się spodziewać, ale na pewno nie t
















