Punkt widzenia Olivii
– Kto to jest? – Jego głęboki, dźwięczny głos rozbrzmiał w całym pokoju, a moje ciało przeszył dreszcz. Czułam, jak jego zielone oczy skanują mnie jednym ruchem, i natychmiast poczułam zawrót głowy, a w moim brzuchu zaczęły trzepotać motyle.
Nie starając się być dyskretną, przyjrzałam mu się dokładnie. Miał ciemne włosy, a jego muskularny tors napinał się pod obcisłą koszulą, podkreślając zarys mięśni brzucha i klatki piersiowej.
Poczułam, że ślinka cieknie mi z pożądania. Nie potrafiłam wytłumaczyć, co czuję, ale jakaś część mnie tęskniła za nim.
Jego twarz była oszałamiająco przystojna, a moje oczy powędrowały w dół do jego ostrej i wyrzeźbionej szczęki. Gapiłam się na jego miękkie usta i zaczęłam sobie wyobrażać, jak to by było je pocałować…
Zszokowana swoimi myślami, potrząsnęłam głową, aby odgonić te nieczyste myśli.
Ale w momencie, gdy moje oczy spotkały się z jego wzrokiem jeszcze raz, byłam zgubiona.
Nie było mowy, żeby to był mój ojczym.
Alfa André uniósł brew; wyglądał na dość zaintrygowanego, a ja poczułam, jak gulka w moim gardle znika.
– Mam na imię Olivia. Jestem córką Nicole…
– Siostrą! – wtrąciła nerwowo moja mama. – Jest moją siostrą z odległej watahy.
Wpatrywałam się w Nicole, oszołomiona. Nie chciała, żeby wiedział, że jestem jej córką.
– Pieprzyć cię! – krzyknęłam na nią gniewnie, a ona obrzuciła mnie morderczym spojrzeniem. Zignorowałam to i odwróciłam się do André. Prawie straciłam równowagę, widząc jego błyszczące zielone oczy.
– Jestem córką Nicole. Wygląda na to, że pominęła ten fakt w swoim CV, kiedy ubiegała się o rolę twojej żony.
Kątem oka widziałam, jak mama czerwienieje na twarzy, a jej gniew palił żywym ogniem, ale nie obchodziło mnie to. Byłam zdeterminowana, żeby ją zdenerwować.
– Nicole nic mi o tobie nie mówiła. Tak czy inaczej, miło mi cię poznać.
Poczułam, jak wzbiera we mnie pewność siebie. Po prostu poczułam to połączenie i wydawało mi się, że mogę mu powiedzieć wszystko.
– Jesteś pewien, że posiadanie żony, o której nic nie wiesz, jest mądre? Mogłaby cię zabić we śnie, wiesz?
Obserwowałam, jak jego gładkie usta wyginają się w uśmiechu, czyniąc go jeszcze bardziej olśniewającym. Boże, jaki on był seksowny! Jakim cudem mama go zdobyła?
Obserwowałam, jak odwraca głowę w stronę jednej z pokojówek, która stała w pobliżu, rzekomo czekając na jego kolejne polecenie.
– Ty. Przygotuj dla niej pokój na trzecim piętrze. Upewnij się, że jest wygodny.
Odwrócił się z powrotem w stronę schodów, a mama i ja podążyłyśmy za nim.
– Opowiedz mi coś o sobie, Olivio. Masz piękne imię, muszę przyznać.
Poczułam, jak moje policzki robią się gorące. Poczułam, jak motyle w moim brzuchu szaleńczo trzepoczą skrzydłami.
– Cóż, nie byłoby wiele do powiedzenia, gdyby tylko Nicole powiedziała ci o mnie wcześniej. Skończyłam liceum i robię sobie rok przerwy przed rozpoczęciem studiów i…
Niewiele było o mnie, a moje wprowadzenie skończyło się po kilku zdaniach.
Jednak byłam uwięziona przez jego urzekające zielone oczy.
Nie raz jego ramię otarło się o moje, a ja poczułam, jak rozpala mnie gorąca pasja, tylko czekająca, by wybuchnąć. Kiedy spojrzałam mu w twarz, zauważyłam, że jego oczy patrzą na moje usta, zanim spojrzą z powrotem na mnie.
To była tortura.
A on był moim ojczymem!
W końcu dotarliśmy na trzecie piętro, a mama rzuciła się do niego, odpychając mnie niegrzecznie na bok.
– Alfo, nie sądzę, żeby Olivia powinna mieszkać na pierwszym piętrze. Czasami ma nocne lęki i może cię obudzić, jeśli będzie mieszkać na tym samym piętrze co ty.
Byłam oszołomiona. O co chodziło mamie?! Jakie nocne lęki?
Z drugiej strony, André zignorował ją i zniknął w pokoju na trzecim piętrze.
Mama odwróciła się i spojrzała na mnie gniewnie.
– Czy muszę ci przypominać, że jesteś tu gościem? Powinnaś znać swoje miejsce. Nadal jestem twoją matką, czy ci się to podoba, czy nie.
Spojrzałam na nią z taką samą intensywnością: – Odczep się! To nie ja prosiłam, żeby mnie tu zaciągnąć. To wszystko twoja sprawka. Zaplanowałaś to z tatą.
Wzięłam głęboki oddech, a gniew przepływał przez każdą żyłę: – Poza tym, myślę, że to ty powinnaś znać swoje miejsce. Ty. Nie. Jesteś. Moją. Mamą.
Obserwowałam, jak jej twarz zmienia kolory na różne odcienie bieli. Obrzuciła mnie jednym wściekłym spojrzeniem, a następnie skierowała się na drugie piętro.
Po chwili podeszła do mnie jedna z pokojówek.
– Panno Olivio, proszę za mną do swojego pokoju. Jest gotowy dla pani – powiedziała z małym ukłonem i ruszyła przodem.
Podążyłam za nią i ciągnęłam za sobą walizkę. Nadal trzymałam słoik z prochami taty mocno pod pachą i zastanawiałam się, czy on to wszystko widzi. Wkrótce zatrzymaliśmy się przed drzwiami, kilka pokoi od pokoju, w którym zniknął Alfa André.
– Twój pokój, panno Olivio. Obiad będzie gotowy za dziesięć minut. Proszę być gotowa. Oto klucz. Proszę się rozgościć.
Pokojówka wręczyła mi klucz i poszła na dół. Zostałam sama w holu. Wzięłam głęboki oddech i wpatrywałam się w klucz w mojej dłoni. Byłam tutaj; nie było już odwrotu. Włożyłam go do dziurki od klucza i przekręciłam, a z kliknięciem drzwi się otworzyły.
Nic nie mogło mnie przygotować na to, co zobaczyłam. Mój pokój był ogromny! Było tu wystarczająco dużo miejsca, żeby urządzić przyjęcie.
Ściany były w pięknym, bladoróżowym kolorze, a na suficie wisiał żyrandol, elegancko zalewając pokój światłem. Biurko do czytania było wykonane z gładkiego drewna, a na nim leżał laptop i odłączona klawiatura.
Upuściłam walizkę i podeszłam do łóżka. Prześcieradła były wykonane z bogatego, gładkiego i miękkiego jedwabiu, a materac był tak wygodny, że czułam się, jakbym spała na bawełnianej stercie chmur.
– Okej. Mogłabym się do tego przyzwyczaić.
Wstałam z łóżka, zdjęłam ubranie i owinęłam się ręcznikiem. Musiałam wziąć szybki prysznic przed kolacją. Byłam cała spocona.
Po prysznicu przebrałam się w coś ładniejszego i ułożyłam włosy. Żel pod prysznic był drogi i egzotyczny, a ja pachniałam jak dzikie brzoskwinie.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
– Panno Olivio, czy jest pani gotowa na obiad? Alfa poprosił, aby pani z nim zjadła.
Miałam coś powiedzieć, ale burczenie w żołądku mi przerwało.
– Zejdę za kilka minut.
Pokojówka skinęła głową i odeszła, a za kilka minut wyszłam z pokoju, kierując się na dół.
– Panno Olivio, gdzie pani idzie?
Odwróciłam się i zobaczyłam pokojówkę, która zaprosiła mnie na obiad.
– Przepraszam. Szukam jadalni.
Pokojówka potrząsnęła głową i uśmiechnęła się uprzejmie.
– Przepraszam. Musiałam coś pominąć, przekazując pani wiadomość. Obiad będzie w prywatnym pokoju Alfy na trzecim piętrze.
Wpatrywałam się w pokojówkę z szeroko otwartymi oczami.
– Co…?!
















