Perspektywa Olivii
Jadłam w ciszy i kradkiem na niego spoglądałam. Czasami nasze spojrzenia się spotykały i krzyżowały, a ja po cichu odwracałam wzrok, choć nie bez rozkosznego rzutu oka na jego usta. Tak bardzo chciałam je pocałować.
Sposób, w jaki poruszały się jego usta podczas żucia, wypełniał mnie myślami. Mogłam sobie tylko wyobrazić, jak to by było, gdyby te usta mnie pocałowały i powędrowały w dół, w dół… w dół.
Kurwa!
Zabrałam jedną rękę ze stołu i położyłam ją na kolanach, mocno ściskając sukienkę. Ścisnęłam nogi i poczułam coś mokrego na udzie.
"Ogarnij się, Olivio."
Przestałam jeść na krótką chwilę i zauważyłam, jak oblizuje łyżeczkę. Zadrżałam, gdy doznania między moimi nogami gwałtownie wzrosły. Co on ze mną robił?
"Skończyłam."
Odłożyłam łyżeczkę i odwróciłam głowę, próbując ukryć rumieniec. Jedzenie było pyszne, ale nie mogłam już więcej zjeść, nie w taki sposób. Czułam, jak moje soki ciekną mi po nogach. Musiałam przeprosić od stołu.
"Źle się czujesz?" zapytał, powoli odkładając łyżeczkę i wpatrując się we mnie tymi szarymi oczami.
Pokręciłam głową. Nie śmiałam otworzyć ust. Jęki zastąpiły wszystkie słowa. Nie mogłam pozwolić im się wydostać.
"Nie ma się czym martwić; nie ugryzę."
Chciałam, żeby mnie ugryzł, ugryzienie z miłości. Chciałam widzieć czerwone ślady na mojej skórze spowodowane jego ustami ssącymi każdy cal mojego ciała.
Wkrótce pojawił się deser, gdy pstryknął palcami, a powietrze wypełnił słodki, owocowy zapach. Moje oczy się rozjaśniły. Lody na patyku!
Kelner postawił tacę z nimi na stole i odszedł. Sięgnęłam po jednego. Był ogromny! Moje oczy powoli go omiatały. Uwielbiam słodycze, ale chciałam czegoś słodszego.
Próbowałam wziąć go całego do ust naraz, ale był zdecydowanie za duży. Zaczęłam od rogu i kierowałam się w dół po jego wielkim kutasie.
Kurwa! Czy ja powiedziałam "kutas"?
Było za późno. Obraz był już wyryty w mojej głowie. Powoli ssąc jego kutasa, czując, jak doznania spływają mu po kręgosłupie, gdy mój język się z nim bawił. Zaczęłam cicho jęczeć, ssąc loda; moje oczy zamknęły się z zadowoleniem.
"Czy twoje usta mogą to wszystko pomieścić?" zapytał André.
Podniosłam wzrok i zobaczyłam, że jego oczy uważnie mnie obserwują. O nie! Co jeśli wiedział, o czym myślę…
"Kaszel! Kaszel! Muszę… kaszel!… iść."
Wybiegłam z jego pokoju i pobiegłam do swojego. Zamknęłam drzwi na zasuwkę i podeszłam do łóżka. Co się stało?
Położyłam się i spróbowałam się uspokoić.
"Głębokie oddechy, Liv, głębokie oddechy."
Wsunęłam rękę pod sukienkę i poczułam swoją bieliznę. Byłam przemoczona. Westchnęłam. Musiałam wziąć prysznic.
Lekko poruszyłam ręką i musnęłam czubek mojej łechtaczki. Jęk wydostał się z moich ust i natychmiast ucichłam. Najlepszym pomysłem było wyjęcie ręki, wzięcie prysznica i zapomnienie o całej tej katastrofie.
Poruszyłam ręką, ale znowu musnęłam moją łechtaczkę. Kolejne westchnienie wydostało się z moich ust.
Pieprzyć to!
Poruszyłam palcami, lekko pieszcząc moją nabrzmiałą łechtaczkę. Doznania sprawiły, że zadrżałam. Chciałam, żeby to były palce André. Moje jęki stawały się głośniejsze.
Mogłam sobie tylko wyobrazić, jak wspaniale byłoby, gdyby mnie dotykał, pieścił i całował każdy cal mojej skóry. Moje ręce rozpięły mój przedni zamek i zanurzyły się w moim biuście. Moje sutki były takie twarde. Chciałam, żeby je ssał.
Moje palce poruszały się szybciej i nagle zanurzyły się we mnie.
"Achhh…André…!"
Jego kutas mnie wypełnił. Czułam jego obwód, gdy dotykał ścian mojej cipki. Był ogromny. Po chwili się wycofał i zbliżył usta do mojej twarzy; jego ochrypły, głęboki głos wypełnił moje uszy.
"Jesteś pewna, że możesz mnie całego wziąć?"
Nawet nie musiałam odpowiadać, a on znowu we mnie wniknął. Moje ciało się napięło i mocno ścisnęło jego twardego kutasa. Jego pchnięcia były powolne i płytkie.
"Tak. Tak, proszę, nie przestawaj."
Wbił się głębiej, a ja złapałam prześcieradła. Byłam oszołomiona, ale nadal chciwa. Chciałam więcej.
"Achhhh…André. Potrzebuję więcej André. Proszę, daj mi więcej."
Jego tempo wzrosło i moje jęki również. Jego imię było na moim oddechu, jego zapach w moich nozdrzach, jego usta na mojej skórze i jego ręce we włosach. Moje ciało desperacko się wiło i czułam, jak się napinam.
Usłyszałam jego głos w moich uszach. "Zamierzasz dla mnie dojść?"
"Tak, André. Proszę, nie przestawaj."
Tempo przyspieszyło i jęczałam głośniej i mocniej. Moja twarz była zarumieniona. Moja cipka była mokra i słyszałam bulgoczące dźwięki, gdy kontynuował pieprzenie mnie głęboko. Moje nogi drżały i mój głos ledwo było słychać.
Mocniej złapałam prześcieradła, wyciągając je z boku, gdzie były starannie wsunięte. Mój oddech stał się świszczący, gdy doznania wystrzeliły w górę. Jego kutas stał się twardszy i głębiej we mnie wniknął, idealnie mnie wypełniając. Moje nogi zdrętwiały. Jeszcze trochę, a ja…
"Ahhhhhhhh…"
Moje ciało szarpnęło i moje soki wylały się ze mnie, spływając po moich nogach i mocząc łóżko. Poczułam swoje czoło i krople potu przykleiły się do mojej ręki.
Mój oddech zwolnił, ale moje ciało szarpało się w nieregularnych odstępach czasu, gdy nadal delektowałam się uczuciem mojego orgazmu.
"Dojdziesz dla mnie tak jeszcze raz?"
Zamarłam na znajomy głos, a kiedy podniosłam głowę i spojrzałam na drzwi. Moje ciało zesztywniało.
Alpha André stał w moich drzwiach. Jego ręce były skrzyżowane na piersi, a na jego twarzy malował się uśmieszek. Moje oczy powędrowały w dół i zobaczyłam oczywiste wybrzuszenie w jego spodniach.
Co do cholery?
















