logo

FicSpire

Całe życie z tobą

Całe życie z tobą

Autor: Joanna's Diary

Rozdział drugi
Autor: Joanna's Diary
16 cze 2025
Alena Stałam wyprostowana w czarnej sukience, która opinała moją figurę bardziej, niż zamierzałam. Mama zawsze przygotowywała zdrowe posiłki, kiedy byłam młodsza, i stało się to rutyną, aż dorosłam, pozwalając mi zachować smukłą sylwetkę. Otrzymywałam komplementy za utrzymywanie figury w stanie tak "idealnym", jak była. Moje jasnobrązowe włosy były ułożone w eleganckie loki, okalające moją twarz, a kosmyki opadały aż do talii. Makijaż ograniczyłam do minimum, ale pozwoliłam, by moje usta wyróżniały się ciemnoczerwoną szminką. Kryształowe żyrandole wirowały w dół z łukowatego, błękitnego sufitu, oświetlając lśniące złote ściany i podłogę tak wypolerowaną, że wyglądała jak skute lodem jezioro. I to nie tylko sala balowa – kobiety błyszczały jak szkatułka z klejnotami, odcienie szmaragdu i rubinu, i ametystu wirowały przede mną, a ich ciche rozmowy towarzyszyły falom róż, hiacyntów i jaśminu. Podeszłam do Aleksieja, który stał w pobliżu drzwi: "Bu!". "Czułem cię, zanim zdecydowałaś się mnie zaskoczyć". Odwrócił się, żeby na mnie spojrzeć, z uśmiechem przyklejonym do twarzy. "Mogłeś przynajmniej udawać zaskoczenie". "Witaj, Aleno". Objął mnie w talii po złapaniu mojej dłoni i pocałowaniu jej wierzchu, przyciągając mnie blisko do mocnego uścisku. Zapach jego wody kolońskiej zaczynał mnie dusić, gdy się ode mnie odsunął, przez co wsunęłam kosmyk włosów za ucho. "Aż tak bardzo tęskniłeś, Alosza?". "Wyglądasz oszałamiająco". "Och, dziękuję". Zrobiłam mały obrót, a moje policzki zaczerwieniły się, gdy zobaczyłam, że kilka osób się odwróciło, żeby spojrzeć. Nie miałam na sobie niczego zbyt efektownego. To była po prostu czarna sukienka, o której można było powiedzieć, że została stworzona dla mnie. Sukienka pięknie podkreślała moją figurę, kończąc się na wysokości kostek, eksponując moją figurę klepsydry. "Chodź", Aleksiej złapał mnie za rękę, gdy szliśmy w kierunku naszych rodziców. Mama i Tata byli zajęci pogawędkami, ale gdy tylko mnie zobaczyli, oczy Mamy rozszerzyły się ze zdumienia. Spokojnie zmierzyła wzrokiem moją sukienkę, zanim przyciągnęła mnie do uścisku. "Aleno, kochanie. Zapiera ci dech w piersiach, skarbie!" Wykrzyknęła, uśmiechając się. "Mamo, nie wyglądasz ani jeden dzień na więcej niż czterdzieści lat". Zaśmiała się: "Och, głuptasie. Może śródziemnomorskie słońce naprawdę zdziałało cuda". "Jak było w Turcji, Mamo?". "Było cudownie. Kupiłam mnóstwo rzeczy – powinnaś wpaść jutro. Mam kilka rzeczy, które chciałam ci pokazać". Nadal trzymała moje ręce: "Jak się masz, kochanie? Wyglądasz trochę na zmęczoną". Potrząsnęłam głową: "Wszystko w porządku, Mamo. Po prostu praca, to wszystko". "Zawsze powinnaś mieć wystarczająco dużo odpoczynku, kochanie. Nie bądź zbyt zajęta dogadzaniem innym, żeby zapomnieć o własnym zdrowiu". Odpowiedziała, gładząc mnie po policzku. "Tak, Mamo. Wiem". Moje oczy powędrowały do Taty, który wydawał się stać nieruchomo obok Mamy. Kieliszek wina w jego ręku, gdy odchrząknął: "Dobrze cię widzieć, Aleno". "Minęło trochę czasu, Tato". "Słyszałem, że jesteś na ostatnim roku rezydentury. Wszystko idzie dobrze?". Uśmiechnęłam się, zdając sobie sprawę, że powoli, ale pewnie akceptuje moją linię pracy. Może wydawać się, że powstrzymuje się od pytania. Z drugiej strony, zawsze się o mnie troszczył, pomimo wyborów życiowych, których dokonałam. Nadal byłam jego księżniczką. "Wszystko idzie zgodnie z planem. Wkrótce będę lekarzem prowadzącym chirurżką". "To wspaniała wiadomość. Jestem z ciebie bardzo dumny". Mama nie przestawała się uśmiechać, gdy chwyciła obie nasze ręce. Nie miałam czasu, żeby ich widzieć, ale cieszyłam się, że przyszłam dziś wieczorem. Aleksiej stał cicho obok nas, popijając swój drink. "Powinniście pójść i się rozerwać. Twój ojciec i ja chcemy tam podejść i porozmawiać z naszym starym przyjacielem". Powiedziała Mama, wskazując na kogoś na końcu sali balowej. Gdy odeszli, odwróciłam się, żeby spojrzeć na mojego brata – który wydawał się być pogrążony w myślach. Aleksiej zyskał sporo mięśni, odkąd został Pachanem. Oczywiście dlatego, że Bratwa potrzebowała kogoś silnego i szanowanego. Idealnie pasował do tej kategorii. Odkąd po raz pierwszy został Pachanem, kilka lat temu, był świetnym liderem. Spojrzałam w dół na jego knykcie, widząc kilka nowych skaleczeń i siniaków. "Naprawdę zabiłeś kogoś na śmierć". Wymamrotałam. Uśmiechnął się, biorąc kolejny łyk swojego drinka. "Nie ułatwiał mi zadania". "Wkurzył cię?". "Nie dawał mi tego, czego potrzebowałem". Zamrugałam kilka razy, próbując odczytać jego mimikę. Mój brat zawsze był znany z tego, że trzymał wszystko w sobie. Może się śmiać i uśmiechać, kiedy był z nami, zwłaszcza przed Mamą, ale w głębi duszy coś ukrywał. Może, tylko może, ukrywał się przed nami. Nigdy nie mogłam się wtrącać. Miał swoje własne życie. Tak jak ja nie chciałabym, żeby on wtrącał się w moje życie. "Czy kiedykolwiek zostałeś poważnie ranny?". Zapytałam, patrząc mu w oczy. Potrząsnął głową: "Raz dostałem kulę. Minęła ważne organy i wyszedłem z tego żywy". "Ty… mogłeś umrzeć!". Moje brwi zmarszczyły się, zanim odwróciłam wzrok, starając się nie robić z tego wielkiej sprawy. Gdybym kiedykolwiek była w mafii, może te rzeczy nie byłyby poważne. Możliwość wyjścia z tego żywym była wielkim błogosławieństwem, ale jako normalna osoba, postrzelenie było ryzykiem od samego początku. "Okej, doktor Orłow. Nie musisz się martwić. To było prawie rok temu". "Prawie rok temu?". Moje oczy rozszerzyły się. "I nic o tym nie słyszałam?". "Mama też nie. Co się dzieje w Bratwie, zostaje w Bratwie". "Do diabła, Aleksieju. Co by było, gdybyś umarł tego dnia?". "Nie byłoby mnie tutaj, rozmawiającego z tobą". Uśmiechnął się. Nadal wpatrywałam się w niego, zanim zdecydowałam się porzucić całą rozmowę. Nie było sensu rozmawiać z nim o jego bezpieczeństwie – Aleksiej został Pachanem, aby przejąć władzę po Tacie. Przez cały czas, gdy Tata był Pachanem, już narażał swoje życie. Przez cały czas, gdy dorastałam, prawdopodobnie był tam z pistoletem przy głowie. Teraz nadeszła kolej Aleksieja. To był niekończący się cykl. Nie, gdy Bratwa została zbudowana na latach ciężkiej pracy. Nikt nie mógł po prostu tego zniszczyć. Tata poświęcił całe swoje życie Bratwie, aż zdecydował się przejść na emeryturę. Aleksiej złożył przysięgę, że zawsze będzie stawiał Bratwę na pierwszym miejscu. Gdybym nie została lekarzem, znałabym wiele szczegółów na ich temat. Tata upewniłby się, że zostanę osobą z towarzystwa. Nie chciałby, żebym ryzykowała życie w Bratwie. "Twoi przyjaciele są tam". Powiedział Aleksiej, przerywając moje myśli. Moje oczy powędrowały tam, gdzie wskazał, widząc kilka znajomych twarzy śmiejących się i integrujących. Minęły lata, odkąd ostatnio ich widziałam – odkąd dostałam się na studia medyczne, zerwałam z nimi wszelkie kontakty. Wszystko, o czym kiedykolwiek rozmawiali, to markowe marki i bogaci mężczyźni, z którymi się spotykali. Najwyraźniej nie było od nich ucieczki. Byli moimi przyjaciółmi w pewnym momencie. Ja też taka byłam. "Gdzie jest Ana, nawiasem mówiąc?". Zapytałam, rozglądając się. "Trochę się spóźnia. Dam ci znać, kiedy przyjedzie". "Okej". Podeszłam do mojej grupy starych przyjaciół, chcąc się szybko przywitać, zanim zdecydowałam się odejść. Ich oczy rozszerzyły się, gdy tylko mnie zobaczyli: "Alena… to ty? Wyglądasz niesamowicie!". "Słyszeliśmy, że poszłaś na studia medyczne. Jak się masz?". Zapytała Diana, moja stara przyjaciółka. Byłyśmy blisko przez całą szkołę, ponieważ w tamtym czasie myślałyśmy, że mamy wszystko, czego chcemy. Cóż, przynajmniej ja myślałam, że mam wszystko, czego chcę, dopóki nie zdecydowałam, że chcę czegoś innego. "Mam się dobrze". Odpowiedziałam. "Och, to jest mój narzeczony, Nathan". Diana uśmiechnęła się, kładąc rękę na piersi Nathana. Mężczyzna uśmiechnął się, spoglądając na nią – oboje wydawali się być bardzo zakochani. Miał na sobie drogi zegarek na rękę i nie zajęło mi dużo czasu, żeby zdać sobie sprawę, że w końcu dostała mężczyznę swoich marzeń, odnoszącego sukcesy i bogatego biznesmena. "Miło cię poznać, Aleno. Ty i Diana byłyście kiedyś przyjaciółkami?". Zapytał. "Nathan… Alena i ja nadal jesteśmy przyjaciółkami. Po prostu nie widziałyśmy się od lat". Diana go poprawiła. "Och, ja—" Przerwałam mu: "Miło cię znowu poznać, Diano. Pomyślałam, że przyszłam się przywitać. Gratuluję zaręczyn". Gdy tylko znalazłam czas, żeby odejść, powoli złapała mnie za rękę. "Poczekaj, Aleno. Naprawdę miałam to na myśli, kiedy mówiłam, że nie widziałam cię od lat. Powinnyśmy kiedyś nadrobić zaległości. Zgubiłam twój stary numer. Czy mogę prosić o twój nowy?". Zapytała, podając mi swój telefon. Wpisałam swój numer, a ona odebrała telefon z uśmiechem. "Zadzwonię do ciebie". Dodała. Skinęłam głową, wracając do mojego brata, którego nigdzie nie było. Moje oczy powędrowały po sali balowej, widząc, że licytacja prawie się zaczyna. Zaczęłam podążać za gośćmi, gdy weszli do innego pokoju, ale Tata mnie zatrzymał. "Aleno, możesz za mną pójść, księżniczko?". "Jasne, co się stało?". Szybko za nim podążałam, gdy weszliśmy do innego pokoju, innego niż ten, w którym odbywała się licytacja. Rozejrzałam się po Mamie, Aleksieju i Anastazji, gdy siedzieli przy długim mahoniowym stole, a kilku nieznanych mężczyzn siedziało naprzeciwko nich. "Co się dzieje?". Zapytałam Tatę, który był do mnie odwrócony plecami. Mężczyźni odwrócili się, żeby na mnie spojrzeć, podczas gdy moja własna rodzina unikała kontaktu wzrokowego. Anastazja uśmiechnęła się, podnosząc rękę, żeby pomachać, więc zdecydowałam się podejść do niej, siadając obok niej. "Tęskniłam za tobą, Aleno". Szepnęła, uśmiechając się. "Ja też za tobą tęskniłam". Odpowiedziałam: "Wiesz, co się tutaj dzieje?". Potrząsnęła głową, odwracając wzrok. Tata stał na środku, szepcząc do innych mężczyzn, gdy kiwali głowami. Moje brwi zmarszczyły się na tę sytuację, ale zanim zdążyłam złapać Mamę za rękę, żeby ją zapytać, byłam zaskoczona, widząc mężczyznę wpadającego do drzwi i od razu jego oczy spoczęły na mnie. Prawdopodobnie był po czterdziestce, ale nigdy nie mogłam być tego pewna. Sposób, w jaki wszedł do pokoju, krzyczał władzą i nie zajęło mi dużo czasu, żeby zdać sobie sprawę, że jest jednym z nich, on też był w mafii. Po prostu nie mogłam się zorientować, kim on jest. "Która z was jest moją przyszłą żoną?". Zapytał, wpatrując się prosto w moje oczy. Odwróciłam się, żeby spojrzeć na Mamę, chcąc wyjaśnić to zamieszanie, ale Tata od razu przeszedł do sedna. "Moja najstarsza córka, Alena… będzie twoją żoną". Powiedział Tata. To było to. To był koniec tego. Od razu wstałam, co ich zaskoczyło. Aleksiej stał cicho obok Mamy, starając się odwrócić wzrok – znałam go zbyt dobrze, nigdy nie był dobrym kłamcą. Wiedział, że taki był plan od samego początku. Nie straciłby głowy, gdybym nie przyszła na to wydarzenie. Straciłby szacunek innych członków. Tata natomiast zacisnął szczękę. "Aleno…". Powiedział przez zaciśnięte zęby. "Usiądź". "Co to jest? Planujesz mnie sprzedać?". Zapytałam, robiąc kilka kroków w tył. Mama potrząsnęła głową; jej oczy jakoś się zaszkliły, gdy próbowała do mnie wyciągnąć rękę, ale trzymałam się na dystans. Anastazja pozostała nieświadoma, próbując zrozumieć sytuację. Nie traciłam czasu na próbę dotarcia do drzwi, ale byli tam mężczyźni, którzy blokowali mi przejście. "Zawstydzasz mnie, Aleno". Dodał Tata. Poczułam, że moje policzki robią się gorące. Nie, nie ze wstydu, ale ze złości – byłam traktowana jak przedmiot. Własność. Nie byłam traktowana jak istota ludzka. Byłam jego córką, jego księżniczką, ale w tej chwili czułam się jak bezwartościowa lalka. "Proszę… panowie, moja rodzina i ja musimy porozmawiać z naszą córką". Powiedział Tata, gestykulując, żeby mężczyźni opuścili pokój. Nadal stałam w tym samym miejscu. Nawet zamarznięta. Moje oczy wbijały się w podłogę, a ręce miałam zaciśnięte w pięści. Zajęło mi lata, żeby w końcu osiągnąć moje marzenie. Cieszyłam się, że się wyprowadziłam i zostałam lekarzem. Byłam bardzo blisko ukończenia rezydentury, ale nagle Tata musiał wszystko zrujnować. "Aleno, chcę, żebyś poślubiła Wiktora". Powiedział, przerywając ciszę. Zakpiłam: "Co myślisz, że robisz, Tato?". "Nadszedł czas, żeby zbudować silniejszy sojusz. Władza nie przychodzi dobrowolnie". Odwróciłam się, żeby spotkać jego ciemnozielone oczy – po raz pierwszy w życiu przeklęłam się za to, że mam takie same oczy jak on. Te same oczy, o których mówiono, że są piękne, okazały się przekleństwem, ponieważ za każdym razem, gdy patrzyłam w lustro, widziałam go. "I wydając mnie za jakiegoś nieznajomego?". "Wiktor nie jest nieznajomym. Robiliśmy razem interesy". "Po moim trupie". "Aleno!". Uderzył pięścią w stół, przestraszając wszystkich. "Nie możesz wybierać, czego chcę. Nie możesz decydować o moim życiu. Nie możesz kontrolować wszystkiego, Tato! Kiedy w końcu to zrozumiesz?". Zaczęłam iść bliżej niego, rzucając mu wyzwanie moim spojrzeniem, gdy patrzyłam w górę w jego oczy. "Myślałam, że jesteś ze mnie szczęśliwy. Nie możesz po prostu być szczęśliwy z tego, jak jest?". "Dałem ci wolność, księżniczko. Nadszedł czas, żebyś zrobiła swoją część". Odpowiedział, odwracając wzrok. "Nie. Moja odpowiedź brzmi nie". "Alena Rose Orłow". Powiedział stanowczo. "Nie!". Krzyknęłam. "Nigdy nie poślubię Wiktora. Nigdy nie będę idealną córką, której chcesz. Nigdy nie będę miała nic wspólnego z Bratwą. Nie możesz mnie zmusić, Tato". Tata westchnął, potrząsając głową. "On nie powstrzyma cię od osiągnięcia twoich marzeń. Musisz go poślubić, a nasza rodzina będzie silniejsza – nie możemy akceptować gróźb od nikogo". "Nie możesz oczekiwać, że będę przestrzegać każdej twojej zasady. Co się wtedy stanie z Aną? Też ją wydasz za mąż? Myślałam, że nas kochasz. Myślałam, że widzisz w nas swój świat". "Kocham was dziewczyny całym swoim życiem, ale mówimy o odpowiedzialności. Mówimy o trwałym sojuszu dla władzy. Musisz poświęcić kilka rzeczy w mafii, Aleno!". Odwróciłam się, żeby spojrzeć na Aleksieja, który milczał. Nie padło ani jedno słowo. "A ty… wiesz lepiej. Wiesz o tym wszystkim i nadal zdecydowałeś się uwięzić mnie w głupim planie Taty?!". Krzyknęłam, oczekując, że udowodni mi, że się mylę, wyjaśniając wszystko, ale nic nie powiedział. Mój brat trzymał się na dystans, trzymając rękę na ramieniu Mamy, gdy zaciskał szczękę. "Mamo?". Błagałam, próbując sięgnąć po jej rękę. "Kochanie… nie mogę—" Cofnęłam się o kilka kroków, potrząsając głową. Przez cały ten czas myślałam, że moje tortury się skończyły. Mój ojciec nie miał możliwości kontrolowania mojego życia. Czułam się, jakbym była dźgnięta milion razy przez moją własną rodzinę – zdrada była zbyt bolesna. To było tak, jakbym dostała tymczasową wolność na całe życie w klatce. Spojrzałam ostatni raz na moją rodzinę, zanim otworzyłam drzwi za sobą. Ich krzyki i wołania pozostały niesłyszalne, gdy rozejrzałam się, próbując coś znaleźć. Kogoś. Nadszedł czas na zmianę. Potrzebowałam czegoś, żeby wszystko ułożyć na swoim miejscu. Ludzie zaczęli się na mnie gapić, gdy ignorowałam wołania mojego ojca. Nie musiałam się odwracać, żeby zobaczyć, czy Tata lub Aleksiej biegną za mną, próbując powstrzymać mnie przed odejściem. I tak nie miało to znaczenia, nawet gdybym miała biec aż do ostatniego tchu, pobiegłabym. Nie było mowy, żebym spełniła jego warunki. Nie prosiłam się o urodzenie w tej rodzinie. Po raz pierwszy w życiu chciałam być zwyczajna. Moje oczy zaczęły się szklić, a moje ciało robiło się gorące. Nie miałam gdzie uciec – potrzebowałam rozwiązania. Trwałego. Ogarnęła mnie złość, gdy podeszłam do centrum tłumu, z zaciśniętą szczęką i rękami w pięściach. Spojrzenia, które otrzymywałam, były najmniejszym z moich zmartwień. Moje wysokie obcasy wydawały zgrzytliwy dźwięk, który można było usłyszeć na całej podłodze, gdy zbliżyłam się do najbliższego mężczyzny, którego mogłam znaleźć. Mężczyzna stał wyprostowany z rękami w kieszeniach i nie zastanawiałam się dwa razy, zanim spojrzałam w górę, żeby złapać go za twarz i pocałować w usta. Para rąk została umieszczona na mojej talii, gdy mężczyzna odwzajemnił pocałunek, topiąc mnie we własnych myślach o tym, jak miękkie są jego usta lub jak ciepłe są jego ręce na moim ciele. Nieznajomy pachniał bosko, piżmowym zapachem bogatego, seksownego i zmysłowego zapachu, który prawie osłabił mnie w kolanach. To było odurzające. Westchnienia. Szepty. Byłam główną atrakcją wieczoru. Tata i Aleksiej prawdopodobnie się wpatrywali. Mama prawdopodobnie też. Nie przeszkadzało mi to ani trochę – byłam znana z tego, że zachowuję spokój, żeby upewnić się, że moja rodzina nigdy się mnie nie wstydzi. Nigdy nie zrobiłam nic szalonego, żeby doprowadzić ich do szaleństwa. Miałam dość grania w dobrą dziewczynkę. Musiałam im udowodnić, że kontroluję swoje życie. Kiedy się odsunęłam, spotkałam się z parą jasnobrązowych oczu – zbyt pięknych, żeby je ignorować i zdałam sobie sprawę, że to nikt inny jak szef sycylijskiej mafii.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział drugi – Całe życie z tobą | Czytaj powieści online na FicSpire