Alena
Kiedy wróciłam do posiadłości, było już późno, bo po drodze wstąpiłam do sklepu spożywczego. Na zewnątrz stało kilka czarnych SUV-ów, a drzwi wejściowe były szeroko otwarte, co wzbudziło moje podejrzenia, czy nie mamy gości. Samochody zaparkowane były w różnych kierunkach, jakby zatrzymały się w pośpiechu albo goniły za czymś.
Po zaparkowaniu samochodu w garażu weszłam do domu.
Moje brwi zma
















