Alena
– Co ty do cholery robisz? – spytał Aleksiej, próbując stłumić gniew. Oczywiste było, że dłużej nie zdoła go powstrzymać. Nie bawił się, nie żartował, tylko wpatrywał się we mnie. Aleksiej nie słynął z panowania nad sobą, kiedy był wściekły, ale chyba musiał się powstrzymać, chyba że chciał zrobić scenę.
Haj powoli opadał, gdy poprawiałam włosy, próbując trzeźwo myśleć.
Matteo był o sekundy
















