Alena
W pokoju zapadła cisza i pomyślałam, że zaraz zaczną mnie mierzyć wzrokiem. To, co stało się potem, zaskoczyło mnie, bo uśmiechnęły się i zaczęły mówić po włosku. Większość z nich podeszła, żeby mnie uściskać i ująć moją twarz w dłonie, ale nie wiedziałam, jak ani co odpowiedzieć, bo nie rozumiałam, co mówią.
– Nie strasz biednej kobiety, Barbaro! – powiedziała Maria, kręcąc głową.
– Och, sł
















