Alena
Matteo pędzili na salę operacyjną, kiedy wpadliśmy do szpitala. Luca jechał szybko, jakbyśmy przechodzili przez apokalipsę i po raz pierwszy w życiu mi to nie przeszkadzało. Chciałam, żeby jechał tak szybko, jak tylko mógł.
Życie mojego męża wisiało na włosku.
Siedzieliśmy więc na zewnątrz, chodząc w tę i z powrotem, czekając.
Rozumiałam, jak się czuł, kiedy mnie postrzelono.
Po prostu nigdy
















