Alena
– Mamo! Aniu! – zawołałam, choć musiałam z trudem wydobywać głos z powodu bólu gardła, ale byłam szczęśliwa, widząc je tutaj. Wyglądały na zmartwione, ostrożnie mnie obejmując, jakby bały się, że dotkną jakiegoś bolącego miejsca.
– Och, moje dziecko… moja słodka dziewczynko – powiedziała Mama, ocierając łzy, zanim pocałowała mnie w policzki.
Jej ręce lekko drżały, a jednak bardzo się starała
















