ROZDZIAŁ PIĘĆDZIESIĄTY CZWARTY – PRZY BASENIE
BELLE
Nie od razu zorientowałam się, że ktoś wszedł do mojego biura, dopóki nie usłyszałam dźwięku chrząknięcia.
Oboje oderwaliśmy się od siebie i odwróciliśmy w jego stronę. Marcus wyglądał, jakby ktoś wylał mu na twarz garnek wrzącej wody, tak bardzo był czerwony.
– Panie Stone, to zaszczyt w końcu pana poznać. Słyszałem o panu wiele dobrego – powied
















