ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY - DRAŻNIENIE
Zamrugałam mocno. Czy ja dobrze usłyszałam? Teraz już wiem, że George jest prawdziwym szaleńcem.
– Chcesz mnie po zerwaniu ze mną? Chcesz mnie, kiedy jestem zaręczona?
– Znowu te zaręczyny! To jest udawane, zawsze możesz się wycofać. To mnie naprawdę kochasz i dobrze o tym wiesz. Co on ci oferuje? Pieniądze? Status? Co to jest?
– Nie masz prawa mnie o to pytać. Jesteś mi teraz obcy. Myślałam, że masz coś rozsądnego do powiedzenia, ale skoro nie masz, to się pożegnam – powiedziałam i miałam już wychodzić, ale on złapał mnie za ramię.
– Nie odchodź ode mnie, Belle –
– Patrz! – wyrwałam mu rękę i poszłam w stronę drogi. Byłam taka głupia. Po co ryzykowałam i przychodziłam się z nim zobaczyć?
Doszłam do pobocza i próbowałam złapać taksówkę, ale nikogo nie widziałam, więc postanowiłam zamówić przejazd przez aplikację.
– Pozwól, że cię odwiozę. To niebezpieczne dla kobiety być tu samej o tej porze – zaproponował.
– Ty jesteś bardziej niebezpieczny! – warknęłam na niego i skutecznie zamówiłam przejazd. Miał być za kilka minut.
– Nigdy nie widziałem cię tak zadziornej. Widzę, że się zmieniłaś, ale to mi się podoba –
Posłałam mu gorzkie spojrzenie, postanawiając mu nie odpowiadać.
– Obiecuję, że nie jestem taki zły. Zapomnij o tych kłamstwach, które Marcus ci wpoił do głowy. Czy nie uważasz, że coś jest nie tak, jeśli ojciec postanawia opuścić swojego syna i uczynić swojego siostrzeńca dyrektorem generalnym własnej firmy? Marcus nie jest tak niewinny, jak się maluje. Czy ty w ogóle wiesz, za kogo wychodzisz za mąż?
Pomyślałam o tym przez chwilę i on ma rację. A co, jeśli w Marcusie jest coś więcej, czego nie wiem?
Nie! Nie! George próbuje mi zamieszać w głowie i nie pozwolę mu na to. Jedyne, czego chcę od Marcusa, to małżeństwo kontraktowe, które skończy się za rok lub dwa. Jakiekolwiek problemy ma w swojej rodzinie, to nie moja sprawa, dopóki operacja mojej babci zostanie opłacona, a jej sklep wyremontowany.
Na szczęście mój przejazd przyjechał w samą porę.
– Trzymaj się ode mnie z daleka od teraz. Forex trader, jasne – powiedziałam i wsiadłam do taksówki.
Weszłam do rezydencji i zobaczyłam Marcusa siedzącego i czekającego na mnie w salonie.
– Skąd wracasz? – zapytał, wpatrując się głęboko w moją duszę. Jego głos był surowy i twardy. Byłam tak zaskoczona, widząc go siedzącego i czekającego na mnie, że dałam się zaskoczyć.
– No… ja… ja poszłam odwiedzić przyjaciółkę –
– A dlaczego nie skorzystałaś z szofera? – zapytał.
– Jest późno. Nie chcę mu przeszkadzać – skłamałam.
– Jest na mojej liście płac. Możesz mu przeszkadzać, ile chcesz –
– Hej, wyluzuj. Dlaczego wyglądasz tak strasznie? Nie jestem przyzwyczajona do tego całego szofera, więc byłoby mi miło, gdybyś nie zachowywał się jak mój tata –
– Twój tata? – Marcus prychnął i wstał. Podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy. Byliśmy tak blisko, że czuliśmy na twarzach ciepło swojego oddechu.
Przełknęłam z trudem ślinę, patrząc z bliska na jego przystojne rysy. Miał najpiękniejsze brązowe oczy z grubymi brwiami i złotobrązowe włosy. Wyglądał dobrze – zbyt dobrze. Ale tyle przeszłam, że nie zwracałam na to uwagi.
Patrząc na niego teraz tak blisko, przypomniałam sobie, jaki jest wspaniały.
– Ehm… Mogę prosić o trochę przestrzeni osobistej? – wyszeptałam, starając się z całych sił nie pokazywać, że jego aura na mnie wpływa.
– Nie spieprz tego. To groźba – powiedział do mnie i wrócił na swoje miejsce.
Prychnęłam. – Wiesz, że czasami potrafisz być naprawdę przerażający –
– Rozmawiałem z organizatorką ślubów. Ślub odbędzie się w małym pokoju, w obecności tylko bliskich przyjaciół. Możesz wybrać kolory balonów i wszystkie inne bzdury, które lubią dziewczyny – powiedział, zmieniając temat.
– Myślisz, że obchodzi mnie, jak wygląda ślub? Chcę to po prostu mieć za sobą. To, co zaprząta mi głowę, to moja babcia – powiedziałam.
– Cóż, nadal musimy opublikować coś o ślubie, więc musi to wyglądać wystarczająco dobrze. W każdym razie, przygotuj się, idziemy dziś wieczorem na przyjęcie –
– Co?! Ale nic wcześniej nie mówiłeś?
– Nie martw się, to kameralne spotkanie rodzinne. Moja ciotka obchodzi rocznicę ślubu, więc nie musisz się zbytnio wysilać. Po prostu załóż ładną sukienkę –
– Nie mam ładnej sukienki – wzruszyłam ramionami.
– Byłem na tyle sprytny, żeby poprosić moją asystentkę o kupienie kilku sukienek. Pójdziesz na oficjalne zakupy ze stylistką. Nie mogę pozwolić, żebyś wyglądała tandetnie na zewnątrz –
– Ja? Tandetnie? Nigdy nie wyglądam tandetnie. W rzeczywistości byłam najbardziej modną dziewczyną w mojej klasie w liceum. I najpiękniejszą też. Byłam kiedyś fajną dziewczyną – powiedziałam z dumą.
Widziałam, że Marcus prawie się roześmiał, a ja zmarszczyłam brwi.
– Jasne, jak tak mówisz. Przygotuj się, wychodzimy za dwie godziny. Możesz poprosić Jessicę, żeby pokazała ci ubrania, które kupiła moja asystentka. Jest wizażystką, więc zrobi ci coś prostego na twarzy, żebyś wyglądała reprezentacyjnie – powiedział i poszedł na górę.
Pokręciłam głową, patrząc, jak odchodzi. Czy on próbuje powiedzieć, że nie wyglądam reprezentacyjnie bez makijażu? Marcus jest bardzo niegrzeczny.
Poszłam do swojego pokoju i nacisnęłam dzwonek przy łóżku. Zazwyczaj używało się go do wzywania pokojówek do mojego pokoju.
Wkrótce drzwi się otworzyły i weszła starsza pani. Ma na imię Nana i jak dotąd wydaje się miła.
– Co mogę dla ciebie zrobić, kochanieńka?
– Proszę, potrzebuję Jessiki. Miała przynieść mi ubrania i pomóc z makijażem –
– W porządku. Zaraz tu będzie – Nana obdarzyła mnie krótkim uśmiechem i wyszła z pokoju.
Z tego, co słyszałam, pracuje dla ojca Ardena od szesnastu lat i jest najdłużej zatrudnioną osobą w tym domu. Marcus ją uwielbia i traktuje jak drugą matkę. Widzę dlaczego, ta kobieta jest urocza.
Wkrótce rozległo się pukanie do drzwi i weszła Jessica, trzymając kilka rzeczy.
– To są ubrania, które kupiła dla ciebie asystentka – powiedziała i podała mi papierową torbę, którą trzymała, i od razu poszła do toaletki, żeby zacząć przygotowywać się do mojego makijażu.
W sumie były trzy sukienki. Najbardziej podobała mi się czarna, tylko dlatego, że była prosta i elegancka. Pozostałe dwie sukienki wydawały mi się zbyt ekstrawaganckie.
Szybko ją przymierzyłam i bardzo mi się podobało, jak wygląda.
– Co myślisz? – zwróciłam się do Jessiki, która sprawdzała podkład. – Jest urocza, prawda? Bardzo mi się podoba –
– Tak, dobrze na tobie leży. Ale myślę, że w talii trzeba coś poprawić, wygląda na zbyt luźną. Pozwól, że ci pomogę to naprawić – zaproponowała, a ja skinęłam głową.
Nagle zobaczyłam, jak upada, a następną rzeczą, jaką wiedziałam, było to, że podkład wylał się na całą moją sukienkę.
















