Wszyscy byli tak przerażeni, że niemal zemdleli razem z zastępcą dyrektora.
Trzeba było przyznać, że starali się ze wszystkich sił powstrzymać Melody przed leczeniem Margaret. Posunęli się nawet do nazwania Melody kłamczuchą.
A teraz, po tygodniu, ta "kłamczucha", o której mówili, wyleczyła Margaret.
Jakim cudem to była kłamczucha?
Ona była po prostu cudotwórczynią w spódnicy!
Przecież nigdy wcześ
















