„Henry, dlaczego dałeś mojej mamie tyle pieniędzy?” – ostrożnie zapytała Yvonne, schodząc po schodach za nim.
Dlaczego dał jej tyle pieniędzy?
Czy po to, by okazać troskę, czy też po prostu przywykł mierzyć wartość innych pieniędzmi?
„Bez szczególnego powodu.”
Henry pozostał obojętny. Po tym, jak nakazał jej wsiąść do samochodu i zapiąć pasy, odpalił silnik, marszcząc brwi.
Patrząc na to teraz, jego postępowanie rzeczywiście odbiegało od jego zwyczajów.
W rzeczywistości był raczej zaskoczony, że może poczuć złość na tak chciwą i stronniczą kobietę, jak pani Frey.
Jeśli chodzi o dodatkowe pieniądze… po prostu je dał, by wynagrodzić Yvonne.
„Ale…”
Yvonne chciała coś powiedzieć, ale przełknęła słowa wraz z narastającą winą, widząc jego wyraźną twarz.
Po otrzymaniu tak dużej sumy bez powodu, nie wiedziała, jak to odpracować.
Po powrocie do domu Henry powiedział jej tylko, żeby odpoczęła, a wkrótce potem ponownie wyszedł.
Ekstremalnie zdenerwowana, miotała się całą noc w łóżku, nie mogąc zmrużyć oka.
Następnego ranka Yvonne wstała z łóżka z oczami pandy.
Rozmyślała całą noc. Wydawało się, że mogłaby spłacić siedemset tysięcy dolarów jedynie pracując dla Henry'ego przez całe życie.
„Pani, śniadanie jest już gotowe. Czy pani już jest na nogach?” – usłyszała głos Sue zza drzwi.
„Tak, Sue, już idę.”
Yvonne szybko wstała, umyła się i przebrała. Kiedy zeszła na dół, Henry już siedział przy stole, jedząc śniadanie.
Podświadomie zwolniła kroku.
Relacja między nią a Henrym zdawała się nagle zmienić z małżeńskiej na relację wierzyciela i dłużnika, choć nigdy właściwie nie byli parą małżeńską.
Henry tylko zerknął na górę i nie zwrócił na nią większej uwagi. Po skończonym śniadaniu wstał i wytarł ręce serwetką. „Poczekam na ciebie na zewnątrz” – powiedział swoim zwyczajnym, monotonnym głosem.
„Dobrze, zaraz skończę!”
Yvonne nie śmiała kazać mu długo czekać. Pochłonęła śniadanie i pośpiesznie wyszła.
Henry odwiózł ją pod ten sam skrzyżowanie, co wcześniej ustalili.
Yvonne szybko poszła do pracy i miała właśnie zameldować się, gdy usłyszała rozmowę koleżanek obok.
„Popatrzcie, mieć wsparcie naprawdę robi różnicę. Nowy dyrektor generalny awansował ją na sekretarkę w swoim pierwszym dniu w firmie. Nie każdy dostaje takie uprzywilejowanie.”
„Może wcale tak nie jest. Być może po prostu jest lepsza w czymś innym i udało jej się zahaczyć o dyrektora generalnego!”
Lynette usłyszała plotki i chciała z gniewem je uciszyć.
Jednak Yvonne zatrzymała ją w porę. „Zapomnij, Lyn! Nie możemy kontrolować tego, co ludzie chcą mówić.”
„Te ludzie tylko plotkują!” Lynette rzuciła im gniewne spojrzenie.
„Chodźmy, musimy iść do pracy.”
Po tak długim czasie pracy w firmie, naturalnie znała tutejszą politykę biurową i dawno się do niej przyzwyczaiła.
Wróciła do swojego biura i posortowała dokumenty zażądane przez Henry'ego, zanim je wysłała.
Od dzisiaj będzie ciężko pracować, aby jak najszybciej spłacić dług!
„…Henry, operacja Jacqueline Conrad została zaplanowana. Czy to ty to załatwiłeś? Nawet kazałeś swojej asystentce wysłać tej kobiecie ogromną sumę pieniędzy. To jej odszkodowanie?”
Yvonne miała właśnie zapukać do drzwi gabinetu dyrektora generalnego, gdy usłyszała trwającą wewnątrz rozmowę. Głos wydał jej się znajomy.
Ten głos… Słabo przypomniała sobie, że słyszała go na swoim ślubie.
O czym oni rozmawiali?
Coś o proszeniu asystentki o wysłanie pieniędzy i złagodzeniu poczucia winy?
Kim była… Jacqueline Conrad?
Dlaczego ona o tym nie wiedziała?
Yvonne stłumiła narastające niepokojące uczucie, przyciskając ucho do drzwi, próbując lepiej podsłuchać rozmowę. Nagle drzwi otworzyły się i straciła równowagę.
Yvonne była zaskoczona i w szoku padła do przodu.
Silne ramiona uchwyciły ją w chwili zagrożenia i usłyszała żartobliwy głos nad sobą. „Co ty tutaj robisz, szwagierko? Podsłuchiwałaś nas?”
„N-nie, nie…”
Yvonne zarumieniła się, słysząc określenie „szwagierka” i szybko podniosła się. „Nie nazywaj mnie tak!”
Osobą przed nią był najlepszy przyjaciel Henry'ego, Shane Summers!
Nervowo rozejrzała się i z ulgą stwierdziła, że nie ma wokół nich innych ludzi. Na szczęście jej tożsamość nie została ujawniona.
Shane bawiła się jej nerwowością. W miarę znał osobowość Yvonne.
Nie była typem dziewczyny, który by się Henry'emu podobał. Właściwie ożenił się z nią tylko dlatego, że jego dziadek wybrał Yvonne ze względu na jej niewinną osobowość.
















