Joe zamurował, widząc jej zmartwione oblicze.
W końcu martwienie się o pana Lancastera było dla niej całkiem naturalne.
„Może pójdź panią kolejką linową, żebyś mogła przypilnować pana Lancastera?” zasugerował Joe.
Oczy Yvonne natychmiast rozbłysły. „Dobrze, zaraz idę.”
„To kupię pani bilet” – Joe odwrócił się i wyszedł.
Po chwili wrócił, trzymając w ręce bilet.
Yvonne podziękowała mu, wzięła
















