PERSPEKTYWA AVY
W momencie, gdy przekroczyłyśmy próg rezydencji, wszystko ucichło.
Babcia i pani William były jedynymi osobami w salonie, a sposób, w jaki na nas patrzyły... Nie potrafię tego nawet opisać.
Niespokojnie przestąpiłam z nogi na nogę, nie wiedząc, co robić dalej, ale Raymond stał jak wryty, jakby w ogóle nie zauważał tego, jak na nas patrzą.
Nagle babcia wyciągnęła ramiona.
Przez seku
















