PERSPEKTYWA AVY
Nawet nie chciałam jeść.
Bóg wie, że nie byłam głodna. Moją pierś wypełniała już złość – gorąca, wrząca złość. Taka, która siedzi w gardle i utrudnia przełykanie.
Ale mój żołądek miał inne plany. Burczał, jakby nie wiedział, przez jakie bzdury przechodzę.
Tak więc znalazłam się w kuchni, stojąc przed kuchenką gazową, jakby ktoś mnie tam zmusił. Paczka zupek chińskich leżała na blac
















