Bob wciąż się kłaniał. Jego czoło wkrótce pokryła krew.
Gapiowie dyskutowali między sobą, jakby Elaine i Martin byli nikczemnymi demonami.
Martin spojrzał na Boba chłodno. Właśnie, gdy miał poprosić ochronę, by go wyprowadziła, Elaine otworzyła drzwi i wysiadła z samochodu.
Miała dziś na sobie mały, czarny, dopasowany kostium, a włosy spięte z tyłu głowy, odsłaniając smukłą, białą łabędzią szyję.
















