Brwi Ansona były mocno zmarszczone.
Lamia podeszła i go objęła.
Fala obrzydzenia wezbrała w sercu Ansona.
Już miał ją odepchnąć, gdy Lamia puściła go. Odsunęła się, a jej oczy zaczerwieniły się. "Anson, dbaj o siebie," powiedziała.
Zakryła usta i wybiegła.
Gdy drzwi się zamknęły, lekko uniosła brodę. Chłodno spojrzała na Elaine, która obserwowała ją lodowatym wzrokiem.
Uśmiech Lamii krył w sobie n
















